że opowie się za którymś z członów alternatywy. Nie chce ani "zdradzić rozumu", ani zrezygnować z tak rozumianego powołania filozofii. Marcin Król chciałby, jak rozumiem skłonić do pierwszego, przynajmniej w tym rozumieniu "rozumu", które akceptuje Kołakowski. Ja, przeciwnie, nie sądzę, by uznanie, że środkami rozumowymi uzasadnić Absolutu się nie da, równoznaczne było to ze zwróceniem <page nr=11> się filozofii przeciwko sobie. Nie widzę powodów, dla których uznanie tej niemożliwości miałoby czynić refleksję filozoficzną bezsensowną czy bezprzedmiotową; nie rozumiem, dlaczego zwróceniem się filozofii przeciwko sobie miałoby być stałe ponawianie pytania (czy to skierowanego do innych, czy do siebie samego): "dlaczego akceptujesz pewne przekonania rzeczowe