ech.<br><br>Gdy północ wzmogła sny nieomylne,<br>Słyszy stąpanie bose i pilne -<br> Ściągnęła czujne brwi:<br> Ktoś wręcz otworzył drzwi.<br><br>Na klęczkach pani wzroku natęża,<br>Na klęczkach widzi, że duch jej męża<br> Idzie, drzwi tłumiąc ruch -<br> Śpi ciało - czuwa duch!<br><br>Idzie ku śpiącej w ogień i burzę,<br>Pomiędzy róże, pomiędzy róże!<br> Od róż ją bierze wpół,<br> W uścisku zwarł i skuł.<br><br>"Śpijmy oboje - i duch i ciało,<br>Niech żadne nie wie, co się z nim działo!''<br> Przegina śpiącą wznak,<br> By docałować tak!<br><br>Nad ranem pani powraca blada.<br>"Czy śpisz, mój mężu?'' - Nie odpowiada.<br> "Różami sen twój czuć!<br> O zbudź się, zbudź się, zbudź