toteż lewica, w dążeniu do zwiększenia dobrobytu wszystkich kategorii społecznych, musi być prokapitalistyczna. Ale fakt, że walka o "rzeczywistą równość szans dla wszystkich" jest w kapitalizmie utopią, nie zwalnia jednak lewicy z obowiązku tworzenia instytucji zwiększających równość szans. Trzeba pamiętać wszelako, że chodzi tu o sprawy trudne i złożone, bo rozbieżności interesów, o których była mowa, występują na różnych poziomach i nie sprowadzają się do konfliktu masy-elita, w którym Nowak zamyka całe życie społeczne. Owe rozbieżności mogą mieć charakter np. terytorialny czy pokoleniowy. Szanse mieszkańców województwa rzeszowskiego i Warszawy są różne na niekorzyść tych pierwszych. I nie ma to nic