nieśli jakiegoś młodego chłopaka. Trup. Nie mógł Lazur potwierdzić, tylko podał, że młody jakiś chłopak był niesiony. I nie wie, czy to był ten pierwszy wypadek, czy inny". (Wiesława Kwiatkowska: "Grudniowa apokalipsa", Gdynia 1993 s. 97-99).<br>Teza o dwóch pochodach (bądź nawet kilku) pozwala rzeczywiście uporządkować i wyjaśnić wiele rozbieżności, ale posiada też słabe punkty.<br>Pomijam tu nawet kwestię, czy jest prawdopodobna psychologicznie, bo trudno wyrokować o prawdopodobieństwie 24 lata później, siedząc wygodnie w fotelu.<br>Choć jednak na ulicach Gdyni było tego dnia pełno ludzi, to nie znalazł się żaden świadek, który na własne oczy widział dwa pochody.<br>Ponadto na