kroki i dźwięczny sopran mówiący do kogoś po rosyjsku, po czym drzwi się otworzyły i weszło ładne, jasnowłose stworzenie w kożuszku, bryczesach i długich butach, które jednak nie było dziewczynką, bo przedstawiło mi się tymze sopranem, jako Serioża i dodało: <br>- Ja bardzo płocho1 pa polski. 1) Źle<br><br>Towarzyszył temu oświadczeniu rozbrajający uśmiech. Serioża był chłopcem, z którym nawiązywało się kontakt od pierwszej chwili i chyba od pierwszej chwili przypadliśmy sobie do gustu. Kiedy prowadził mnie na "czaj" po chrzęszczącym śniegu, przez ciemności panujące wokół, ku jarzącym się oknom jakiegoś dużego budynku, czułem, że mam już w tym chłopcu, w osaczającej mnie