Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
przerażony widokiem getta, a zarazem Warszawa, mimo zniszczeń, olśniewa go - wiejskiego nauczyciela - wielkomiejskim stylem. Widzi prostactwo, chciwość i brutalność urzędników okupacyjnych, którzy butą przesłaniają swój kompleks niższości. Uczy się polskiego i utrzymuje przyjazne kontakty z Polakami, najpierw z rodziną księdza Antoniego Cieciory, a potem z całym gronem znajomych, nad którymi rozciąga opiekuńcze ramię. Początkowo wierzył w zwycięstwo, od zimy 1941 r. nie miał jednak złudzeń. Oparcia szukał w wierze katolickiej. Mimo zakazu chodził też na polskie msze.
Ale trudno Hosenfelda nazwać członkiem ruchu oporu. Na zamach z 20 lipca 1944 r. reaguje w liście do żony powściągliwie - i to chyba nie
przerażony widokiem getta, a zarazem Warszawa, mimo zniszczeń, olśniewa go - wiejskiego nauczyciela - wielkomiejskim stylem. Widzi prostactwo, chciwość i brutalność urzędników okupacyjnych, którzy butą przesłaniają swój kompleks niższości. Uczy się polskiego i utrzymuje przyjazne kontakty z Polakami, najpierw z rodziną księdza Antoniego Cieciory, a potem z całym gronem znajomych, nad którymi rozciąga opiekuńcze ramię. Początkowo wierzył w zwycięstwo, od zimy 1941 r. nie miał jednak złudzeń. Oparcia szukał w wierze katolickiej. Mimo zakazu chodził też na polskie msze.<br>Ale trudno Hosenfelda nazwać członkiem ruchu oporu. Na zamach z 20 lipca 1944 r. reaguje w liście do żony powściągliwie - i to chyba nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego