miała sprawdzić tzw. wodociąg oraz boczne korytarze. W trakcie schodzenia, nad tzw. Wielką Studnią ratownicy spotkali poszukiwanego grotołaza. Razem wyszli na powierzchnię, skąd przetransportowani zostali śmigłowcem do Zakopanego. Około 18-tej nastąpiło zakończenie wyprawy.<br>Jak doszło do zaginięcia Michała S., grotołaza z Wrocławia?<br>Podczas wychodzenia na powierzchnię, po nurkowaniu grupa rozciągnęła się nieco. Idący w środku Michał S. stracił kontakt wzrokowy z poprzednikiem i skręcił w jeden z bocznych korytarzy. Grotołazi dopiero na powierzchni zorientowali się, że brak jednego z nich. Ponieważ mieli za sobą ponad 20 godzin akcji w jaskini, zabrakło im sił, aby podjąć poszukiwania na własną rękę. Zawiadomili więc