słów wyłuszczy.<br>Dorównujący mi wiedzą, jak i ten jeszcze w przedszkolu życia. Tak przynajmniej było ze mną. Kiedy wpadały mi w ręce książki, których jeszcze nie mogłem w pełni zrozumieć, uzupełniałem tajemną, ukrytą przede mną treść wyobraźnią, i często uzupełnione było pojemniejsze, podczas gdy późniejsze, spotkania z tym samym dziełem rozczarowywały.<br>Uproszczeniem byłoby myśleć, że ktoś tworzy, a ktoś biernie odbiera stworzone. Odbieranie jest nie mniej złożonym procesem.<br>Dygresję tę proszę przyjąć jako niezbędny - tak mi się przynajmniej wydaje, że niezbędny - wstęp do historii mojej niezwykłej przyjaźni z Galileuszem. Wstęp do zwierzeń z cząstki życia, może wydawać się - małej, lecz takiej