wioska jest się w stanie obronić. Natarcia zaniechano, gdy poległ przywódca napastników. Odstępujących Mohikanów dodatkowo wciągnęła w zasadzkę sprowadzona odsiecz, tak że wyprawa skończyła się niepowodzeniem. Ale Mohawkowie na tym nie poprzestali. Ruszyli na południe pragnąc odwetu, zdobyli mohikańską osadę leżącą na wyspie na rzece Mohawk. Gdy pokonani prosili o rozejm, ich mężczyźni zostali ubrani w niewieście szaty, musieli wziąć do rąk narzędzia rolnicze i dla całkowitego pohańbienia Mohawkowie nazwali ich swymi "siostrzenicami". Warunki pokoju przewidywały poddanie się Mohikanów i spłacanie przez nich daniny wampumami. Na jakiś czas spokój zapanował w rejonie przyszłego fortu Orange na warunkach narzuconych przez wojowniczą Ligę