Typ tekstu: Prasa
Tytuł: NAJ
Nr: 31
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
i sygnet. - Oni mają wszystko, a my prawie nic. Rzygają kasą, a nam matki dają tylko jedzenie! - krzyczy Kaśka, kiedy pytam, czy nie mają wyrzutów sumienia. - Przecież nie puszczamy się, nie handlujemy dragami. Aneta, Kaśka, Marzena oraz ich wspólnik są pewni, że nic się nie wyda. Goście z Krakowa przyjechali rozerwać się: bez żon, bez dzieci. Kiedy zobaczą, że zostali okradzeni przez "niewinne" dziewczęta, na pewno nie pójdą na policję. Bo to wstyd. A poza tym mogą dowiedzieć się rodziny. - Spoko, nic się nie stało - śmieje się Kaśka, widząc moją przerażoną minę. - Lato niedługo się skończy i trudno będzie o jelenia.
Mateusz
i sygnet. - Oni mają wszystko, a my prawie nic. Rzygają kasą, a nam matki dają tylko jedzenie! - krzyczy Kaśka, kiedy pytam, czy nie mają wyrzutów sumienia. - Przecież nie puszczamy się, nie handlujemy dragami. Aneta, Kaśka, Marzena oraz ich wspólnik są pewni, że nic się nie wyda. Goście z Krakowa przyjechali rozerwać się: bez żon, bez dzieci. Kiedy zobaczą, że zostali okradzeni przez "niewinne" dziewczęta, na pewno nie pójdą na policję. Bo to wstyd. A poza tym mogą dowiedzieć się rodziny. - Spoko, nic się nie stało - śmieje się Kaśka, widząc moją przerażoną minę. - Lato niedługo się skończy i trudno będzie o jelenia. <br>&lt;au&gt;Mateusz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego