Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
Zanosiło się na deszcz i gęste chmury zasnuły niebo. Rano trochę zaspał. Obudził go hałas przed bramą. Zerwał się wystraszony i wyjrzał. Do bramy dobijał się subvilicus siedzący na mule. Obok niego stało dwóch niewolników. Widocznie przed świtem padał deszcz, bo ziemia była wilgotna. Pole barwiło się świeżą zielenią i rozkwitłymi czerwono-białymi kwiatami.
Kalias pospiesznie otworzył bramę przed niespodzianymi gośćmi. Drżał, że za chwilę subvilicus zbije go za niedbalstwo. Już słońce wzeszło, a on jeszcze nie w polu! Subvilicus zeskoczył z muła, którego uzdeczkę usłużnie pochwycił jeden z niewolników.
- No, przyjechaliśmy po tłustego wieprza - powiedział wesoło do Kaliasa. - Potrzebny na
Zanosiło się na deszcz i gęste chmury zasnuły niebo. Rano trochę zaspał. Obudził go hałas przed bramą. Zerwał się wystraszony i wyjrzał. Do bramy dobijał się subvilicus siedzący na mule. Obok niego stało dwóch niewolników. Widocznie przed świtem padał deszcz, bo ziemia była wilgotna. Pole barwiło się świeżą zielenią i rozkwitłymi czerwono-białymi kwiatami.<br>Kalias pospiesznie otworzył bramę przed niespodzianymi gośćmi. Drżał, że za chwilę subvilicus zbije go za niedbalstwo. Już słońce wzeszło, a on jeszcze nie w polu! Subvilicus zeskoczył z muła, którego uzdeczkę usłużnie pochwycił jeden z niewolników.<br>- No, przyjechaliśmy po tłustego wieprza - powiedział wesoło do Kaliasa. - Potrzebny na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego