właśnie drogi nasze rozchodzą się. To, co dla niego jest jasne i wyraźne, dla mnie jest niepewne, wątpliwe, mgławicowe. Szukając siebie w pamięci, odtwarzam doświadczenia z różnych lat i różnych okresów. Przyglądam się im z zewnątrz, z daleka, obiektywnie. Świadomość moja obejmuje oczywiście pamięć tych doświadczeń bezpośrednio, ale są tak różne, odległe od tego, co czuję, co wiem teraz, że nie potrafię nawiązać łączności, nie potrafię, dla własnej satysfakcji nawet, przekonać się o ciągłości psychofizycznej organizmu, który przez lata rósł, zmieniał się, podlegał różnym presjom, pożądaniom i załamaniom.<br>Ten organizm przenosił się z miejsca na miejsce, asystował wypadkom o doniosłości historycznej