już następuje ci na pięty, już burzy wszystko, co zbudowałeś sobie z takim trudem, odbarwia kolory, zamazuje kształty. Darmo wołać i przestrzegać. Nie pomoże doświadczenie. Biegniesz sam naprzeciw wroga i wprowadzasz go do twierdzy twego spokoju. Tylko po co masz potem pretensję, że poczynił w niej spustoszenie?<br>Dzwonią do mnie różni z kręgu światła natolskiej lampy.<br>- No, co tam się z tobą dzieje? Czemu się nie pokazujesz?<br>- Ach, zajęty jestem bardzo, na nic nie mam czasu.<br>- No, co takiego?<br>- Cóż, moi drodzy, zmarnowało się czasu wiele, trzeba go nadrabiać.<br>- Uczysz się?<br>- Niby.<br>- No, no, wpadnij kiedy, smutno bez ciebie.<br>Smutno beze