Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
niż pogawędzić w taki słotny dzień jak dziś. Robi się już ciemno. Ines zaraz zapali świece i ustawi na stolikach. Czasem patrzę, jak ona to robi, i myślę sobie, że jedna jest dla Henryka, druga dla pana Petrie, trzecia dla jego córeczki, czwarta dla Edith Piaf i jeszcze kilka dla rożnych znajomych, którzy nas tutaj odwiedzali. Może oni tu wciąż przychodzą i siadają przy stolikach, i słuchają mojego bajdurzenia, i czekają cierpliwie, aż do nich dołączymy, i ja, i Teresa, i poczciwy Chaim, i pani Greffer, a wtedy wszystko zacznie się od nowa, znowu będziemy pili razem kawę każdego ranka, znowu
niż pogawędzić w taki słotny dzień jak dziś. Robi się już ciemno. Ines zaraz zapali świece i ustawi na stolikach. Czasem patrzę, jak ona to robi, i myślę sobie, że jedna jest dla Henryka, druga dla pana Petrie, trzecia dla jego córeczki, czwarta dla Edith Piaf i jeszcze <page nr=64> kilka dla rożnych znajomych, którzy nas tutaj odwiedzali. Może oni tu wciąż przychodzą i siadają przy stolikach, i słuchają mojego bajdurzenia, i czekają cierpliwie, aż do nich dołączymy, i ja, i Teresa, i poczciwy Chaim, i pani Greffer, a wtedy wszystko zacznie się od nowa, znowu będziemy pili razem kawę każdego ranka, znowu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego