dusza się potknęła o nieoględne ciało -<br> I kolejno umierać zaczęli...</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>SEN</><br><br>Śniło mi się, że znika treść kwiatów wątpliwa,<br>I że ogród, istnienia zlistwionego syt -<br>Ginie, szepcąc twe imię, dziewczyno wróżb chciwa -<br>A śmierć szarpie na strzępy twój spieszczony byt.<br><br>Ginie w złoto i jedwab postrojone życie,<br>I cmentarz, gdzie rozpacza zapomniany trup -<br>I las znika, gdzie ślad swój wyryła niezbicie<br>Zwycięska rzeczywistość moich dzielnych stóp.<br><br>Znikło miasto, gdzie wrzała bezzasadna praca<br>I gdzie się rozbudował śmiech, niebyt i żal.<br>Nadaremnie się obłok - słońcu przypodzłaca:<br>Znikł obłok - żywot wieczny - bóstw kilka - i dal.<br><br>Lecz ja trwam, by śnić jeszcze na mogile