mną buty z cholewami. Co ty tu robisz sama w lesie? Szukam mojej matki. Żydówka...? Chodź ze mną. Poprowadził mnie w głąb lasu. Płonęło tam ognisko, stały wozy, namioty, pasły się konie. Dali mi miskę gorących kartofli i kawałek pieczonego zająca. Nigdy nie jadłam czegoś tak dobrego. Ja bałam się rozpalać ogień, a oni gotowali, niczego się nie bali. Czy mogę z wami zostać? - spytałam. A masz broń? - spytał mężczyzna, który mnie przyprowadził. Nie, ale mam to... Podałam mu ostatnią złotą monetę. Wziął, ale rozłożył ręce. U nas, widzisz, takie prawo, że nie bierzemy nikogo bez broni... Ale pozwolili mi zostać