świat prawdy. In vino veritas brzmi dumnie, lecz zaprzecza sobie zarówno poruszoną gwałtownie wyobraźnią, jak też podwojoną wewnętrznym podnieceniem organoleptyką. Zsumuje się samo, gdy już kolory, zapachy, smaki będą tylko wspomnieniem, że in vino salus est. Nazbyt trywialne jak na poezję wieczoru, przenosimy doznania pod lipę, do Jana Kochanowskiego, gdzie rozprawianie o winie i miodzie w słonecznych rozpryskach lata będzie nie tylko dla Polaków godnym miejscem na popołudnie filozofów. Miód bym zostawił na jesień i zimę, a piłbym białe chłodne wino, jakieś Chablis, jakieś Orvieto, o którym można równie długo konfabulować, jak o katedrach - choć Zbigniew Herbert westchnął kiedyś, że "opis