Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
podepczesz, uważaj, abyś siebie samego nie podeptał" - gdy usłyszałem kobiecy głos, który znienacka odezwał się za moimi plecami, aż podskoczyłem na łóżku.
Była to ruda diabliczka.
- Oj, jak ładnie!
Pan Krzyś śpiewa dziadkowi piosneczki!
Nareszcie ktoś się naszą perełką, naszym dziadziusiem kochanym, zajął...
Bo tu wszyscy na niego fukają.
Że rozrabia, z szafek różne rzeczy podbiera.
Wiem, wiem, nie musicie mi przypominać, cicho!
No, trochę dziaduś dokazuje, to prawda.
Ale to tylko dlatego, że nikt z was się o niego nie troszczy!- zrobiła wymówkę całemu wokół bractwu, tak jak siedzieli, leżeli czy stali.
- Nie wstyd wam?
A widzicie, pan Krzyś, ledwie
podepczesz, uważaj, abyś siebie samego nie podeptał" - gdy usłyszałem kobiecy głos, który znienacka odezwał się za moimi plecami, aż podskoczyłem na łóżku.<br>Była to ruda diabliczka.<br>- Oj, jak ładnie!<br>Pan Krzyś śpiewa dziadkowi piosneczki!<br>Nareszcie ktoś się naszą perełką, naszym dziadziusiem kochanym, zajął...<br>Bo tu wszyscy na niego fukają.<br>Że rozrabia, z szafek różne rzeczy podbiera.<br>Wiem, wiem, nie musicie mi przypominać, cicho!<br>No, trochę dziaduś dokazuje, to prawda.<br>Ale to tylko dlatego, że nikt z was się o niego nie troszczy!- zrobiła wymówkę całemu wokół bractwu, tak jak siedzieli, leżeli czy stali.<br>- Nie wstyd wam?<br>A widzicie, pan Krzyś, ledwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego