Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
teraz i zawsze, kiedy Żyd przeciwko Tobie pięść wyciąga i bluźni... Oto ja, wobec tych, którzy odeszli, wobec tych, którzy nadejdą...
Ciężkie, niewypowiedziane bluźnierstwo wisiało w powietrzu.
- Mały, a gdzie ty zaflancujesz te swoje ogórki? - W gruzach.
Ostrzyżony po tyfusie Lejbuś pchał przed sobą nieduży czterokołowy wózek pełen żółtozielonej mizernej rozsady i nie zważając na przeszkody przepychał się środkiem ulicy. Elijahu wołał z ogonka rozradowanym głosem:
- Ogórki najlepiej na śmietniku! - Ty się śmiejesz. Wiem.
- Nie. Nie.
Plama potu rozlewała się na chałacie; pierwszy kapłan zakasłał sucho i utknął w zawiłościach swego psalmu, zachrypnięty, znużony wielogodzinnym zawodzeniem. Głos mu się rwał.
- Oto
teraz i zawsze, kiedy Żyd przeciwko Tobie pięść wyciąga i bluźni... Oto ja, wobec tych, którzy odeszli, wobec tych, którzy nadejdą...<br>Ciężkie, niewypowiedziane bluźnierstwo wisiało w powietrzu.<br>- Mały, a gdzie ty zaflancujesz te swoje ogórki? - W gruzach.<br>Ostrzyżony po tyfusie Lejbuś pchał przed sobą nieduży czterokołowy wózek pełen żółtozielonej mizernej rozsady i nie zważając na przeszkody przepychał się środkiem ulicy. Elijahu wołał z ogonka rozradowanym głosem:<br>- Ogórki najlepiej na śmietniku! - Ty się śmiejesz. Wiem.<br>- Nie. Nie.<br>Plama potu rozlewała się na chałacie; pierwszy kapłan zakasłał sucho i utknął w zawiłościach swego psalmu, zachrypnięty, znużony wielogodzinnym zawodzeniem. Głos mu się rwał.<br>- Oto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego