Nie, ty to wszystko pozostawiasz dla siebie, dla jakichś swoich wewnętrznych dramatów, <page nr=121> które przed samym sobą odgrywasz. Och, czasem mi się zdaje, że nie jesteś człowiekiem, a czasem, żeś po prostu wariat. I nawet teraz na zakończenie, kiedy przecież wiesz - no, prawda, że się nie mylę? - że jest ci ciężko rozstać się ze mną, nie umiesz zdobyć się na jakieś proste, szczere słowa, na zamanifestowanie, choćby niezgrabne, jakiegoś uczucia, a tylko osłaniasz się ironią, błazeństwem i... i... Ach, już idź lepiej i skończmy raz z tym wszystkim... Czekaj! - zawołała. Kierowałem się ku drzwiom, ona podbiegła do mnie, wzięła mnie za rękę