Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
ja nawet potrafię kochać ciała zgniliznę!'' -

I przeniknął pieszczotami bezpowrotnie aż do kości -
Nie - nie było na świecie tak niesytej miłości!

Nie wiadomo, co za szumy z czasu w bezczas zaszumiały,
Gdy obnażył się w słońcu szkielet biały, bo - biały!

Maj był w lesie i na polu i opodal - na rozstaju -
W maju działo się właśnie - tyle jeno, że w maju.

Słychać było jak w gęstwinie wiatr się krząta i chrabęści -
Tedy szkielet poskoczył i zacisnął swe pięści!

"Powiedz, czerwiu, gdzie jest tysiąc obiecanych w niebo ścieżek?''
A on tylko popatrzył - i nic nie rzekł, nic nie rzekł...

"Powiedz, czerwiu, czy
ja nawet potrafię kochać ciała zgniliznę!'' -<br><br>I przeniknął pieszczotami bezpowrotnie aż do kości -<br> Nie - nie było na świecie tak niesytej miłości!<br><br>Nie wiadomo, co za szumy z czasu w bezczas zaszumiały,<br> Gdy obnażył się w słońcu szkielet biały, bo - biały!<br><br>Maj był w lesie i na polu i opodal - na rozstaju -<br> W maju działo się właśnie - tyle jeno, że w maju.<br><br>Słychać było jak w gęstwinie wiatr się krząta i chrabęści -<br> Tedy szkielet poskoczył i zacisnął swe pięści!<br><br>"Powiedz, czerwiu, gdzie jest tysiąc obiecanych w niebo ścieżek?''<br> A on tylko popatrzył - i nic nie rzekł, nic nie rzekł...<br><br>"Powiedz, czerwiu, czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego