Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
różna, była jak gdyby powtórzeniem tej pierwszej - na zimno. Pytała o śmierć matki, o ojca, konstatowała podobieństwo. Jednak takim tonem, jak gdyby ich zaledwie znała, a przecież tak nie było. Przez dziesięć lat, i to co najmniej, kiedy ojciec przyjeżdżał do Rzymu na szereg tygodni, zabierając czasem moją matkę, nie rozstawał się z Campillimi. Wszyscy, całą czwórką, byli z sobą po imieniu. Świadczyły o tym listy, stare i nowe, i ten ostatni który przywiozłem panu Campilli od ojca: Przykry mi więc był jej chłód.. Zwłaszcza że doskonale wyczuwałem, ile w tym chłodzie jest z natury, a ile z narzuconej sobie linii postępowania
różna, była jak gdyby powtórzeniem tej pierwszej - na zimno. Pytała o śmierć matki, o ojca, konstatowała podobieństwo. Jednak takim tonem, jak gdyby ich zaledwie znała, a przecież tak nie było. Przez dziesięć lat, i to co najmniej, kiedy ojciec przyjeżdżał do <page nr=36> Rzymu na szereg tygodni, zabierając czasem moją matkę, nie rozstawał się z Campillimi. Wszyscy, całą czwórką, byli z sobą po imieniu. Świadczyły o tym listy, stare i nowe, i ten ostatni który przywiozłem panu Campilli od ojca: Przykry mi więc był jej chłód.. Zwłaszcza że doskonale wyczuwałem, ile w tym chłodzie jest z natury, a ile z narzuconej sobie linii postępowania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego