wciąż mając oczy szerokorozwarte, dusiła ptaka o wiele dłużej, aniżeli należało wreszcie, skoro zdała sobie sprawę, że się nie rusza, dłonie odjęła i wówczas głowa pawia bezwładnie usunęła się na ziemię.<br>Dłuższą chwilę przypatrywała się świeżej padlinie, potem nachyliła się nad nią i obróciwszy brzuchem do góry, poczęła ciepłe mięso rozszarpywać.<br>A skoro zakrwawionymi dłońmi wdarła się do wilgotnych wnętrzności wyszarpnęła z nich serce i wątrobę.<br>Pożarła je, prawie nie żując, a ponieważ paroma kęsami nie zaspokoiła głodu, pochyliła się jeszcze niżej i pomrukując z rozkoszy, pocz ęła wylizywać krew jeszcze nie zakrzepłą.<br>Ciemności nocy już gęstniały ponad ziemią.<br>Chawa, choć