Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
się kajać, przepraszać, szukać przebaczenia w ich oczach? To ty dojrzewaj, staraj się, przepraszaj na każdym kroku, na kolanach wołaj o odpuszczenie win swoich ojców i dziadów. To ty przyznaj się, że tam byłeś. To ty wtedy biegłeś przez pole z kłonicą na Żyda, to ty w Kielcach kostką brukową roztrzaskałeś żydowską czaszkę, bo to ty, jak każdy Polak, nosisz w genach antysemityzm, kolaborację, Jedwabne, Kielce i rok sześćdziesiąty ósmy. Czas nic nie zmieni i przeprosiny są bez znaczenia. Podobno wyssałeś to z mlekiem matki... - Lew na chwilę zamilkł.
Zygmunt, sięgając po papierosa, spojrzał na Rubina. Skąd ich wytrzasnął? Wszystko to
się kajać, przepraszać, szukać przebaczenia w ich oczach? To ty dojrzewaj, staraj się, przepraszaj na każdym kroku, na kolanach wołaj o odpuszczenie win swoich ojców i dziadów. To ty przyznaj się, że tam byłeś. To ty wtedy biegłeś przez pole z kłonicą na Żyda, to ty w Kielcach kostką brukową roztrzaskałeś żydowską czaszkę, bo to ty, jak każdy Polak, nosisz w genach antysemityzm, kolaborację, Jedwabne, Kielce i rok sześćdziesiąty ósmy. Czas nic nie zmieni i przeprosiny są bez znaczenia. Podobno wyssałeś to z mlekiem matki... - Lew na chwilę zamilkł.<br>Zygmunt, sięgając po papierosa, spojrzał na Rubina. Skąd ich wytrzasnął? Wszystko to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego