musi z konieczności zastygnąć w Regułę. On zaś, Gombrowicz, czuje się dobrze tylko w geście negacji, sprzeciwu, ucieczki.<br>Przedmowa do Filiberta jest zatem swoistą palinodią poprzedniej.<br>Tamta była (bywała?) poważna, ta jest od początku do końca błazeństwem.<br>Tamta opowiadała fantastyczną - ale całkiem składną? - historyjkę, ta została spisana "jak leci", jakby rozum stracił kontrolę nad językiem.<br>Tamta pozwalała się streścić, podsumować, wobec tej intelekt okazuje się bezradny.<br>Co nie znaczy, aby w Przedmowie do Filiberta nie można było odnaleźć dwu dominujących motywów. O wiele wyraźniej niż w historii Józia przejawia się w niej cierpienie. Okazuje się, że księga (czyli cała Ferdydurke) powstała