tekst jest nawet niezły, ale pan nie rozumie kobiecej duszy, nie potrafi pan się we mnie wcielić - to piosenkarka X. Cóż, nie mam żalu. Jestem w końcu tylko facetem. - Bardzo mi się podobał pana artykuł, tyle że pan pisze z pozycji mężczyzny, a naszymi czytelniczkami są kobiety, więc sam pan rozumie. Oczywiście wiem, w historii o tzw. przestrzeń życiową zawsze wołali ci, którzy mieli jej pod dostatkiem, np. w totalitaryzmie. - Co ty mi tu bredzisz - przerywam. - Przecież mamy demokrację, co robić? - Polubić wroga, stary, a najlepiej się w niego wcielić.<br>Czwartek. Wertuję stosy pism kobiecych mojej żony. Fajna sprawa. Jest ich