Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
mocno zaokrąglone brwi i koczek przekłuty wystającą czerwoną szpilką, jak mandaryn z chińskich malowideł na porcelanie.
- Ile ty masz lat? Przychodziłeś już kiedyś do nas? Pierwszy raz byłeś? Nie podobało ci się? - wypytywał przez zaciśnięte usta.
- Nie chce mi się gadać... Naprawdę chodzi o podobanie? Religia ma się podobać?
- Niewiele rozumiesz. Twój wiek robi swoje... Chciałem powiedzieć... - ugryzł się nagle w język - że masz bardzo mocno zakorzenione przyzwyczajenia. My właściwie nie jesteśmy kościołem, hasło handlowe tylko tak brzmi, nie mamy poczucia żadnej misji, sprzedajemy refleksję religijną na miarę dzisiejszego człowieka, i tyle. Oczywiście bez obrazy czyichkolwiek uczuć. Nabożeństwo było katolickie, ale
mocno zaokrąglone brwi i koczek przekłuty wystającą czerwoną szpilką, jak mandaryn z chińskich malowideł na porcelanie. <br>- Ile ty masz lat? Przychodziłeś już kiedyś do nas? Pierwszy raz byłeś? Nie podobało ci się? - wypytywał przez zaciśnięte usta.<br>- Nie chce mi się gadać... Naprawdę chodzi o podobanie? Religia ma się podobać? <br>- Niewiele rozumiesz. Twój wiek robi swoje... Chciałem powiedzieć... - ugryzł się nagle w język - że masz bardzo mocno zakorzenione przyzwyczajenia. My właściwie nie jesteśmy kościołem, hasło handlowe tylko tak brzmi, nie mamy poczucia żadnej misji, sprzedajemy refleksję religijną na miarę dzisiejszego człowieka, i tyle. Oczywiście bez obrazy czyichkolwiek uczuć. Nabożeństwo było katolickie, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego