w przerażających pozdrowieniach, miliony twarzy w uniesieniu. A obok twarze z wyrazem bólu, rozpaczy, beznadziei - twarze ludzi gnanych z miejsca na miejsce, okradzionych z przeszłości i przyszłości, wyrzuconych z własnych domów, pozbawionych szansy na szczęście. Nawet jeśli w ich oczach jest jeszcze jakaś nadzieja na ratunek, to my, znający historię, rozumni, po tych wszystkich latach wiemy już, że ta nadzieja jest płonna - skoro są na tym zdjęciu, skoro dotarli tam, gdzie ich widzimy, skoro nie udało im się uciec, to już nic ich nie czeka, przed nimi nie ma czasu, tylko jeden mały odcinek przedwcześnie przerwanego życia. Nie maja szansy na