przeszkody z zewnątrz, wydało się Widmarowi opatrznościowe.<br>- Sam los widocznie tego chce! - powiedział głośno albo też pomyślał. - Przeżywał stan takiego rozdwojenia osobowości, że nie wiedział, które jego .,ja" jest zewnętrzne, a które wewnętrzne, które myśli i rozważa, a które czyni i mówi. "Czy to, co ja popełniam, jest wynikiem mego rozumowego postanowienia, czy też odruchem namiętności?"<br>I znów przekonał się o dwuznacznej roli ludzkiego umysłu. Z jednej strony wiedział dokładnie, że kieruje jego czynami ciężkie i nieprzeparte uczucie, z drugiej - wszystkie jego ruchy były celowe i skontrolowane przez rozum .<br><page nr=168><br> Mózg jego pośpiesznie i zgrabnie dorabiał do jego poczynań usprawiedliwiające motywy. Najbardziej