bohater wieczoru - ten, kto na to zasługuje.<br>Pomimo że ambasador reprezentuje, z wielką pompą składa listy uwierzytelniające i niezliczone wizyty osobistościom, jego praca jest anonimowa jak praca referenta, urzędnika czwartej kategorii w wielkim gmachu biurokracji państwowej. Zapewne są ambasadorowie lepsi i gorsi, ale ślad po nich ginie prędko, zasypany przez ruchome piaski historii. Mimo smokingu i muszki - jest to praca w cieniu, ale wbrew pozorom pożyteczna i urozmaicona: przygotowanie wizyty prezydenta, rozmowy z domem towarowym w sprawie kiermaszu wyrobów polskich, wydanie znaczka pocztowego w rocznicę urodzin Ignacego Domeyki, pasta do zębów i podpaski dla polskich dziewcząt osadzonych w areszcie i podejrzanych o