Patrzcie, nic go nie obchodzi ani wzrost trawy, ani rewolucja!<br>Wyciągniętym ramieniem wskazywał na środek sali, gdzie przy stole sterczała długa i kanciasta, a w tej chwili pracowicie zgarbiona nad rozłożystym kajetem postać podchorążego Grudzińskiego, zwanego właśnie "Peterkiem". Z jego skupionej twarzy ostro występował długi, mięsisty nos tudzież starannie zaczesane, rude faworyty.<br><page nr=109> Peterek dzierżył w prawicy pióro, maczał je gęsto w grubym kałamarzu i kreślił coś pilnie w swym kajecie.<br>- Rzecz niepojęta! - mówił Groman. - Od trzech dni ani przystąp do Peterka!... Skrobie, maże, rachuje, koncypuje - - a kajeciny strzeże jak listu kochanki!<br>- Peterku! Pokaż nam, u licha, czym się tak zatrudniasz pilnie