Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
pewnym znajomym ojca Groszka - i
bardzo przycichła. Narzeczony był bowiem również dość wymownym człowiekiem
i nie lubił, kiedy mu przerywano.

Z Warszawy do Kazimierza jechało się około czterech godzin pociągiem
i godzinę autobusem. Pierwsze półtorej godziny mówił tylko narzeczony
ciotki, a ciotka czule słuchała.

Trzeba zresztą przyznać, że ów duży, rudy i piegowaty narzeczony
dawał się słuchać, choć trudno go było czasem zrozumieć, bo mówił
o bardzo trudnych rzeczach.

Mówił mianowicie o archeologii. Był bowiem naukowcem, specjalistą
od wykopalisk, i właśnie ostatnio odkrył jakieś ogromnie ciekawe
ślady słowiańskiej osady sprzed półtora tysiąca lat.

- Ogłomnie ciekawe - mówił, wymawiając "ł"
zamiast "r" - ogłomnie
pewnym znajomym ojca Groszka - i <br>bardzo przycichła. Narzeczony był bowiem również dość wymownym człowiekiem <br>i nie lubił, kiedy mu przerywano.<br><br>Z Warszawy do Kazimierza jechało się około czterech godzin pociągiem <br>i godzinę autobusem. Pierwsze półtorej godziny mówił tylko narzeczony <br>ciotki, a ciotka czule słuchała.<br><br>Trzeba zresztą przyznać, że ów duży, rudy i piegowaty narzeczony <br>dawał się słuchać, choć trudno go było czasem zrozumieć, bo mówił <br>o bardzo trudnych rzeczach.<br><br>Mówił mianowicie o archeologii. Był bowiem naukowcem, specjalistą <br>od wykopalisk, i właśnie ostatnio odkrył jakieś ogromnie ciekawe <br>ślady słowiańskiej osady sprzed półtora tysiąca lat.<br><br>- &lt;orig reg="ogromnie"&gt;Ogłomnie&lt;/&gt; ciekawe - mówił, wymawiając "ł" <br>zamiast "r" - &lt;orig reg="ogromnie"&gt;ogłomnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego