Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ciuchów. W domu przygotowałam skromna, ale pyszna kolację, tartę z brokułami i białe wino - muscat - w sam raz do lekkiego dania, a właściwie do przekąski. Zapaliłam świece, przebrałam się w seksowna bieliznę - mówię Ci, kupiłam dzisiaj przepiękny komplecik, wydałam na niego majątek, ale przecież po to są okazje, żeby się rujnować. Włożyłam tę czerwona sukienkę, sznurowana z przodu, strzeliłam sobie makijaż, ostry - krechy, cię. nad i pod oczy, ciemny róż na policzki, a do tego te straszne, czarne i świecące buty na dziesięciocentymetrowym koturnie - wyglądałam jak ostatnia zdzira, czyli wszystko tak, jak lubisz. Ech, brakuje mi trochę tego mojego drugiego wcielenia
ciuchów. W domu przygotowałam skromna, ale pyszna kolację, tartę z brokułami i białe wino - muscat - w sam raz do lekkiego dania, a właściwie do przekąski. Zapaliłam świece, przebrałam się w seksowna bieliznę - mówię Ci, kupiłam dzisiaj przepiękny komplecik, wydałam na niego majątek, ale przecież po to są okazje, żeby się rujnować. Włożyłam tę czerwona sukienkę, sznurowana z przodu, strzeliłam sobie makijaż, ostry - krechy, cię. nad i pod oczy, ciemny róż na policzki, a do tego te straszne, czarne i świecące buty na dziesięciocentymetrowym koturnie - wyglądałam jak ostatnia zdzira, czyli wszystko tak, jak lubisz. Ech, brakuje mi trochę tego mojego drugiego wcielenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego