pojaśniała przyjaznym uśmiechem. - Ach, to pan...<br>- Zapomniałaś, jak mi na imię? Istvan. Czemu nie dajesz znaku życia? Myślałem, że ugrzęzłaś w Agrze?<br>- Na razie mnie zatrzymali w Delhi. Mam cztery godziny zajęć w klinice. Uczę się języka, tych niezbędnych zwrotów: "Spokojnie, to nie boli, spojrzyj w lewo, w prawo, nie ruszaj się, wszystko będzie dobrze...''<br>- Długo zostajesz?<br>- Do końca miesiąca.<br>- Co robisz sama?<br>- Skąd wiesz, że jestem sama? Myślisz, że się nudzę? - zaśmiała się dziewczyna. - Wprawdzie Grace jest w Dżajpurze, liczyłam, że mnie w ten świat wprowadzi, ale teraz widzę, że doskonale dam sobie radę. Chodzę po sklepach, więcej oglądam, niż kupuję