Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dziwny jakiś szum czy szelest. Nie było nic widać. Wyciągniętą wstecz dłonią trafił na wilgotną twarz - to Jagiełło odświeżał się naciskając gumową gruszkę fryzjerskiej butelki. Ranny coraz głośniej jęczał.
"Jak panowie oficerowie zapatrują się na dobijanie?..." - zagrały w uszach słowa majora. To Jagiełło ostatni skakał przez ulicę. Po jego skoku ryk tego z oberwaną u kolana nogą ucichł nagle. Tamci jego przyjaciele nie odważy li się wprawdzie strzelać, ale w biegu zabrali mu peem, zostawiając go na niemiecką śmierć. Jagiełło był lepszy. Szum fryzjerskiego pulweryzatora ustał.
Po zewnętrznej stronie ściany zakłusowały serie. Ściany drżały pod uderzeniami kul.
- Możecie wejść bez pukania
dziwny jakiś szum czy szelest. Nie było nic widać. Wyciągniętą wstecz dłonią trafił na wilgotną twarz - to Jagiełło odświeżał się naciskając gumową gruszkę fryzjerskiej butelki. Ranny coraz głośniej jęczał.<br>"Jak panowie oficerowie zapatrują się na dobijanie?..." - zagrały w uszach słowa majora. To Jagiełło ostatni skakał przez ulicę. Po jego skoku ryk tego z oberwaną u kolana nogą ucichł nagle. Tamci jego przyjaciele nie odważy li się wprawdzie strzelać, ale w biegu zabrali mu peem, zostawiając go na niemiecką śmierć. Jagiełło był lepszy. Szum fryzjerskiego pulweryzatora ustał.<br>Po zewnętrznej stronie ściany zakłusowały serie. Ściany drżały pod uderzeniami kul.<br>- Możecie wejść bez pukania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego