Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
jeden ze stolików. Zajrzał jeszcze do baru - i tam nie było nikogo. Wrócił na górę i po chwili zastanowienia zlał koniak
z kieliszków z powrotem do butelki i starannie ją zakręcił.
Znów zadzwonił telefon. Otyński podniósł machinalnie słuchawkę, chwilę słuchał i nagle zapomniał o wszystkim: Fancuzach, Skwarskim, wystygłej kawie.
- Kto? - ryknął w słuchawkę - jaki znów Olsztyński? Mów pan wyraźnie, do cholery. Nazwisko wyraźnie. Nie rozumiem - syknął przez zęby do maszynistki - słychać, jakbym rozmawiał z Ziemią Ognistą.
- Chwileczkę - przekręcę przez zero. Tak. Więc kto? Kosiński? Kosiński ? Dobra, zrozumiałem. Tak, żyją obaj, w dobrej formie. Dziękuję.
Rzucił słuchawkę.
- Pani Mario - chwycił maszynistkę za
jeden ze stolików. Zajrzał jeszcze do baru - i tam nie było nikogo. Wrócił na górę i po chwili zastanowienia zlał koniak &lt;page nr= 75&gt;<br>z kieliszków z powrotem do butelki i starannie ją zakręcił.<br>Znów zadzwonił telefon. Otyński podniósł machinalnie słuchawkę, chwilę słuchał i nagle zapomniał o wszystkim: Fancuzach, Skwarskim, wystygłej kawie.<br>- Kto? - ryknął w słuchawkę - jaki znów Olsztyński? Mów pan wyraźnie, do cholery. Nazwisko wyraźnie. Nie rozumiem - syknął przez zęby do maszynistki - słychać, jakbym rozmawiał z Ziemią Ognistą.<br>- Chwileczkę - przekręcę przez zero. Tak. Więc kto? Kosiński? &lt;hi rend="spaced"&gt;Kosiński&lt;/&gt; ? Dobra, zrozumiałem. Tak, żyją obaj, w dobrej formie. Dziękuję.<br>Rzucił słuchawkę.<br>- Pani Mario - chwycił maszynistkę za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego