im nasobaczę. Pewnie znów czepiali się, durnie, tych dwudziestogroszówek od główek?<br>- A gdzie tam dwudziestki? ! - wołał oburzony Sumczak. - Skąd dwudziestki? Sześć groszy tylko od każdej jednej godziny! Czy to dużo za tyla pracy? A podatki? A Kasa Chorych?<br><page nr=42> - A Udałek połowę ukradnie, tego nie liczycie? - tym samym tonem ciągnął dalej rymarz i głos podnosił jak Sumczak. - Ciemnoto wy, ciemnoto, nawet tego nie widzicie, jakiego kupca macie. Toć to nie żadne towary mieszane ani łokciowe, gdzie byle cham potrafi, ale handel delikatny, żywy towar!<br>Bezrobotni już się śmiechem zachłystywali. Ale go przerobił! Za całe ich bezrobocie, za poniewierkę, za to targowisko... Bili