Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
rozkosz".
- Może, jak Rimbaud, zrobię na pani majątek? - zażartował.
- I co, wywiezie mnie pan do Afryki?
- Gdybym rzeczywiście był handlarzem, zostawiłbym sobie panią do prywatnych posług.
Inge roześmiała się.
- Traktuję to jako polski komplement!
"Do łóżka i co dalej?" - zastanawiał się Bruno. Wziął nóż ze stołu i zaczął na obrusie rysować abstrakcyjne figury.
- Prawdę mówiąc, sam jestem zaskoczony własnym postępowaniem. Tam, skąd wracam, nie ma miejsca na zwykłe, proste przyjemności. Tam ludzie polują na siebie.
- A czy miłość nie jest formą łowów?
- Już nie chcę być zwierzyną ani myśliwym. Jestem zmęczony.
Inge odsunęła talerz i sięgnęła po papierośnicę. Bruno wyjął zapalniczkę
rozkosz".<br>- Może, jak Rimbaud, zrobię na pani majątek? - zażartował.<br>- I co, wywiezie mnie pan do Afryki?<br>- Gdybym rzeczywiście był handlarzem, zostawiłbym sobie panią do prywatnych posług.<br>Inge roześmiała się.<br>- Traktuję to jako polski komplement!<br>"Do łóżka i co dalej?" - zastanawiał się Bruno. Wziął nóż ze stołu i zaczął na obrusie rysować abstrakcyjne figury.<br>- Prawdę mówiąc, sam jestem zaskoczony własnym postępowaniem. Tam, skąd wracam, nie ma miejsca na zwykłe, proste przyjemności. Tam ludzie polują na siebie.<br>- A czy miłość nie jest formą łowów?<br>- Już nie chcę być zwierzyną ani myśliwym. Jestem zmęczony.<br>Inge odsunęła talerz i sięgnęła po papierośnicę. Bruno wyjął zapalniczkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego