Zdziebłowski, pracownik salonu tatuażu.</><br><br><who1>Czy skończył Pan jakąś szkołę tatuażu?</><br><br><who2>- W ogóle nie ma takich szkół. Są szkolenia i kursy, ale tak naprawdę trzeba mieć talent, być dokładnym i lubić to, co się robi.</><br><br><who1>Podobno większość odwiedzających salony tatuażu to kobiety?</><br><br><who2>- Tak, blisko 70 proc. Najczęściej chcą sobie wytatuować małe rysunki: delfinki, różyczki, motylki. W tym sezonie modne są też <orig>"tribale"</>, czyli różne znaki o nieokreślonym znaczeniu. Zajmujemy się też <orig>percingiem</>, czyli przekłuwaniem różnych części ciała, w tym przypadku prawie 90 proc. klientów to kobiety.</><br><br><who1>Zdarza się, że ktoś płacze z bólu podczas zabiegu??</><br><br><who2>- Podobno to boli mniej niż depilacja mechaniczna