twarzą i cała galeria kotów z dużymi, człowieczymi oczami, noszących dźwięczne imiona Epifan, Polikarp, Kordula czy Eulalia.<br>To bohaterowie rysunków Barbary Gawdzik Brzozowskiej, o których jeden z krytyków napisał, że "są niezwykłymi osobnikami zatopionymi w psychodelicznym transie czy schizofrenicznej melancholii". - To jest moja wizja, takie trochę przewrotne widzenie świata. Moje rysunki są testem dla odbiorcy - mówi o nich sama autorka. Kiedyś bardziej zniekształcała portretowane przez siebie osobniki. Wtedy narodził się m.in. Albin. Teraz już tego nie robi. Kiedyś moje rysunki były bardziej <orig>dziwaczone</>, teraz nie jest to potrzebne, bo to, co widzimy wokół, co mija nas na ulicy, te rogi