Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
dużo mogłam powiedzieć. Zrozumiałam nagle bardzo dokładnie, jak czułabym się w towarzystwie szefa, gdybym w przypływie zaćmienia umysłowego zdradziła tajemnicę.
Straszliwa, nieubłagalna bezwzględność tych wszystkich ludzi, z nim włącznie, przeraziła mnie. Nalałam sobie herbaty, usiadłam w kącie na fotelu, nóż sprężynowy położyłam pod ręką i postanowiłam ratować życie. Przesadziłam z ryzykanctwem. Rola przynęty okazała się zbyt niebezpieczna i chyba do niej nie dorosłam.
- Zostawcie w spokoju te Rodopy - powiedziałam znienacka. - Zełgałam.
Gdybym z ogłuszającym grzmotem zionęła z pyska piekielnym ogniem, nie wstrząsnęłabym nim bardziej. Nigdy w życiu nie widziałam go w takim stanie. Poderwał się znad zamykanej walizki i stał, patrząc
dużo mogłam powiedzieć. Zrozumiałam nagle bardzo dokładnie, jak czułabym się w towarzystwie szefa, gdybym w przypływie zaćmienia umysłowego zdradziła tajemnicę.<br>Straszliwa, nieubłagalna bezwzględność tych wszystkich ludzi, z nim włącznie, przeraziła mnie. Nalałam sobie herbaty, usiadłam w kącie na fotelu, nóż sprężynowy położyłam pod ręką i postanowiłam ratować życie. Przesadziłam z ryzykanctwem. Rola przynęty okazała się zbyt niebezpieczna i chyba do niej nie dorosłam.<br>- Zostawcie w spokoju te Rodopy - powiedziałam znienacka. - Zełgałam.<br>Gdybym z ogłuszającym grzmotem zionęła z pyska piekielnym ogniem, nie wstrząsnęłabym nim bardziej. Nigdy w życiu nie widziałam go w takim stanie. Poderwał się znad zamykanej walizki i stał, patrząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego