Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
i obróciła na mnie swoje
grube szkła.
- Och, na to mamy prosty sposób! - zawołała z pretensją w głosie
- Dlaczego pan wcześniej mi nie powiedział?!
Jakby to było tak łatwo cokolwiek wam powiedzieć, co?, pomyślałem
i bezczelnie wzruszyłem ramionami.

- Nie ma problemu! - oświadczyła kategorycznie.
Zeus skinął głową, co wydało mi się ryzykownym żartem, wszakże
żartem boga, który niczego się nie obawia z ośmieszeniem włącznie.
Nie ma problemu!
I z werwą wyprowadziła mnie do zabiegowego, aby zlecić mi coś na
zaparcie!
No i taki był finał mojej Zeusomachii.
"Trzymałem się tak dobrze, że poczułem dla siebie tkliwość..." -
jak rzekł Machiavelli, poddany mękom i
i obróciła na mnie swoje<br>grube szkła.<br> - Och, na to mamy prosty sposób! - zawołała z pretensją w głosie <br>- Dlaczego pan wcześniej mi nie powiedział?!<br> Jakby to było tak łatwo cokolwiek wam powiedzieć, co?, pomyślałem<br>i bezczelnie wzruszyłem ramionami.<br> &lt;page nr=193&gt;<br> - Nie ma problemu! - oświadczyła kategorycznie.<br> Zeus skinął głową, co wydało mi się ryzykownym żartem, wszakże<br>żartem boga, który niczego się nie obawia z ośmieszeniem włącznie.<br> Nie ma problemu!<br> I z werwą wyprowadziła mnie do zabiegowego, aby zlecić mi coś na<br>zaparcie!<br> No i taki był finał mojej Zeusomachii.<br> "Trzymałem się tak dobrze, że poczułem dla siebie tkliwość..." -<br>jak rzekł Machiavelli, poddany mękom i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego