Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
spiżarnia? Chowacie przed złodziejami?
- Nie wiedziałam, że tyle naznosił. - Baśka posłała obojętne spojrzenie w głąb schowka. - Kiedy mi pokazywał to miejsce, była tylko lampa i latarka. Powiedział, że w razie kłopotów mogę się tu schować.
- Chyba przezimować - mruknęła Iza, patrząc na koce i swetry. Oczy zalśniły jej dopiero na widok rządka niedużych cylindrów, które ukazały się zza kanistra. - A to co?
- Lepiej nie pytaj - wzruszył ramionami Kiernacki. - Spokojniej ci się będzie spało.
Zlekceważyła radę, sięgając po jeden z ośmiu bliźniaków.
- Ciekawe. Myślałam, że jest skazany na chałupniczą produkcję. A tu proszę...
- To granat? - Baśka nie sprawiała wrażenia przejętej. Okryła którymś ze
spiżarnia? Chowacie przed złodziejami?<br>- Nie wiedziałam, że tyle naznosił. - Baśka posłała obojętne spojrzenie w głąb schowka. - Kiedy mi pokazywał to miejsce, była tylko lampa i latarka. Powiedział, że w razie kłopotów mogę się tu schować.<br>- Chyba przezimować - mruknęła Iza, patrząc na koce i swetry. Oczy zalśniły jej dopiero na widok rządka niedużych cylindrów, które ukazały się zza kanistra. - A to co?<br>- Lepiej nie pytaj - wzruszył ramionami Kiernacki. - Spokojniej ci się będzie spało.<br>Zlekceważyła radę, sięgając po jeden z ośmiu bliźniaków.<br>- Ciekawe. Myślałam, że jest skazany na chałupniczą produkcję. A tu proszę...<br>- To granat? - Baśka nie sprawiała wrażenia przejętej. Okryła którymś ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego