Przyzwyczajony do uprzejmych sprzedawców, którzy wypowiadają w sklepach i magazynach anglosaską formułę: "w czym mogę pomóc", poczułem się jak na innej planecie.<br><br>Powiedziałem o tym odczuciu memu przyjacielowi, który stwierdzenie słynnego filozofa: "myślę, więc jestem" zmodyfikował na: "myślę, więc kupuję". Ten rodzaj naszych rodaków, a szczególnie rodaczek nie należy do rzadkości. Jakież było moje zdziwienie, gdy przyjaciel potwierdził moje obserwacje. Co więcej, przytoczył mi parę przykładów, kiedy to w sklepie, w którym sprzedaje się telefony komórkowe, właściciel potraktował go bardzo niechętnie, a właścicielka kiosku wręcz go zrugała, gdy chciał "pstryknąć" dezodorantem, żeby przekonać się, jak pachnie. Zacząłem się rozglądać wokoło. I