moich rozmówców, Krzysztof, mruży oczy niczym James Bond. Po czym dodaje tajemniczo <q>- O poważnych sprawach pogadamy, jak przyjedziesz następnym razem"</>. Drugi z bazarowych biznesmenów, Marian, mimo długiego rozbratu z ojczyzną jest całkiem dobrze poinformowany. <q>"Słyszałem, że Pershinga ustrzelili</> - pytająco stwierdza. <q>- Porządny facet był, pamiętam jak tu, na Copacabanie, z chłopakami rządził"</>. A ja przypominam sobie, że nie odwiedziliśmy jeszcze siedziby legendarnego Ronniego Biggsa, autora napadu stulecia w Anglii, który skorzystał z dobrodziejstw brazylijskiego prawa i już blisko 30 lat drwi sobie z brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Ba, za parę dolców pozwala zjeść we własnym towarzystwie lunch i zrobić ze sobą fotkę. Może