Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
taką możliwość trzeba brać pod uwagę - ciągnął dalej Święcki.
Tamten zabębnił palcami po stole. - Można wam zadać jedno pytanie?
- Proszę bardzo - powiedział skwapliwie Święcki. - Słucham.
- Wierzycie w cuda? Wiceminister lekko się stropił. - Ja?
- Wy.
- Nie rozumiem. Dlaczego mam wierzyć w cuda? Wrona wzruszył ramionami.
- Tego to już nie wiem, wasza rzecz. Po prostu na wasze pytanie odpowiadam pytaniem.
Tymczasem Szczuka ponownie zwrócił się ku Kalickiemu:
- Jak z twoimi planami na przyszłość? Zostajesz w Ostrowcu?
- Nie wiem jeszcze - odparł Kalicki. - Ciągną mnie do Warszawy.
- Słusznie chyba?
- Myślisz. I cóż tam po mnie? Cóż ja tam będę robić? Szczuka podniósł znad talerza ciężkie
taką możliwość trzeba brać pod uwagę - ciągnął dalej Święcki.<br>Tamten zabębnił palcami po stole. - Można wam zadać jedno pytanie?<br>- Proszę bardzo - powiedział skwapliwie Święcki. - Słucham.<br>&lt;page nr=137&gt; - Wierzycie w cuda? Wiceminister lekko się stropił. - Ja?<br>- Wy.<br>- Nie rozumiem. Dlaczego mam wierzyć w cuda? Wrona wzruszył ramionami.<br>- Tego to już nie wiem, wasza rzecz. Po prostu na wasze pytanie odpowiadam pytaniem.<br>Tymczasem Szczuka ponownie zwrócił się ku Kalickiemu:<br>- Jak z twoimi planami na przyszłość? Zostajesz w Ostrowcu?<br>- Nie wiem jeszcze - odparł Kalicki. - Ciągną mnie do Warszawy.<br>- Słusznie chyba?<br>- Myślisz. I cóż tam po mnie? Cóż ja tam będę robić? Szczuka podniósł znad talerza ciężkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego