jednak ze sportem, zdecydowałem poświęcić się architekturze. Mój ojciec może nie przez wszystkich był lubiany, ale za to bardzo szanowany. Jak coś powiedział, to trzymał się tego. Do mojego wózka dziecinnego przywiązał <orig>"langrimeny"</> i gdy wypuszczał wózek do przodu, to potem ściągał go <orig>"langrimenem"</> (tak nazywano długi, 1,5 metrowy rzemień, który obwiązywał but narciarski i ściśle łączył go z nartą). Ojciec miał duże poczucie humoru. Kiedyś podczas wyjazdu na Kaukaz, gdy Bogdan Paluszek tańczył żwawo z wielką "gabarytowo" Rosjanką, to ojciec spytał się go: "Boguś, gdzie przesuwasz tę szafę?". Pamiętam, kiedyś w czasach stanu wojennego, gdy wróciłem w nocy z