Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
miałam. Cholera, jak ta Klocia do mnie mówił Siostro. Dobre! Koło nas robił się coraz większy tłumek, wszystkich zapraszałyśmy do tańca. To, co złe, odpłynęło gdzieś daleko, i historia tego miejsca, i moja historia, i wszystkie troski.
Nagle muzyka zamilkła, a potem obudziła się z powrotem, ale inna, wolniejsza, bardziej rzewna. Młody, może dwudziestoletni chłopiec o przepięknym, wysokim głosie zakołysał wszystkimi. Może śpiewał o dziewczynie, która kocha, może o matce, a może o dziadkach, którzy zginęli tutaj w Polsce, może nawet na Kazimierzu, kto go tam wie, nie mam pojęcia, ale śpiewał pięknie. Pod synagoga Remuh zebrało się takie samo kółeczko
miałam. Cholera, jak ta Klocia do mnie mówił Siostro. Dobre! Koło nas robił się coraz większy tłumek, wszystkich zapraszałyśmy do tańca. To, co złe, odpłynęło gdzieś daleko, i historia tego miejsca, i moja historia, i wszystkie troski.<br>Nagle muzyka zamilkła, a potem obudziła się z powrotem, ale inna, wolniejsza, bardziej rzewna. Młody, może dwudziestoletni chłopiec o przepięknym, wysokim głosie zakołysał wszystkimi. Może śpiewał o dziewczynie, która kocha, może o matce, a może o dziadkach, którzy zginęli tutaj w Polsce, może nawet na Kazimierzu, kto go tam wie, nie mam pojęcia, ale śpiewał pięknie. Pod synagoga Remuh zebrało się takie samo kółeczko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego