Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
tam faktycznie zniszczyło umysły, jeśli tego właśnie się obawiasz.
- Ty nie sądzisz?
- To nie jest sytuacja Grobowców. Proszę się przypatrzyć. Gdyby to były małpy...
- Więc co?
- Jakaś silna monada ekstrawertyzmu, może agresji; ale także strachu. Ulice są puste...
- Jest wcześnie.
- Tak. Ale, panie...
Tsztuk! Tsztuk! Tsztuk!
Marina krzyknęła rozpaczliwie, instynktownie rzucając się ku swemu ciału - SWAT-owiec spadł z harleya, upuszczając je na jezdnię.
Tyle Hunt zdążył zobaczyć, zanim diabeł/Baryshnikov nie przewinął go przez barierkę i stoczył w dół zbocza; kule zaraz zastukały o balustradę.
- Stop! - Hunt zacisnął prawicę w pięść.
Diabeł/Baryshnikov zatrzymał go sześć stóp poniżej poziomu drogi, w
tam faktycznie zniszczyło umysły, jeśli tego właśnie się obawiasz. <br>- Ty nie sądzisz? <br>- To nie jest sytuacja Grobowców. Proszę się przypatrzyć. Gdyby to były małpy...<br>- Więc co? <br>- Jakaś silna monada ekstrawertyzmu, może agresji; ale także strachu. Ulice są puste... <br>- Jest wcześnie. <br>- Tak. Ale, panie...<br>Tsztuk! Tsztuk! Tsztuk! <br>Marina krzyknęła rozpaczliwie, instynktownie rzucając się ku swemu ciału - SWAT-owiec spadł z harleya, upuszczając je na jezdnię. <br>Tyle Hunt zdążył zobaczyć, zanim diabeł/Baryshnikov nie przewinął go przez barierkę i stoczył w dół zbocza; kule zaraz zastukały o balustradę. <br>- Stop! - Hunt zacisnął prawicę w pięść. <br>Diabeł/Baryshnikov zatrzymał go sześć stóp poniżej poziomu drogi, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego