Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
mu w osiągnięciu celu!
- Głuptas jesteś, moja mała! - wykrzyknął pan Hipolit. - Studnia to nie Wezuwiusz! Cóż to, nie wyłowimy głupiego kamienia czy co? I wobec nieustających łez upadłej na duchu bojownicy postanowiono nie odkładać tego połowu do dnia następnego.
Noc była ciemna, bez księżyca i gwiazd. Pochodnie w rękach parobków rzucały pełzające światło na omszałą studnię. Pachniała głęboka woda, mech jedwabisty i nasiąkłe wilgocią deski, a głos głęboki i dźwiłczny zapadał w otchłań podwodną.
Z tej właśnie wody nieruchomej, z dna jej czystego, wydobył, obwiązany sznurami, Hubert ów kamień lśniący i ciężki. A potem, stojąc w wodzie uczepiony rękami łańcucha, wyjechał
mu w osiągnięciu celu! <br>- Głuptas jesteś, moja mała! - wykrzyknął pan Hipolit. - Studnia to nie Wezuwiusz! Cóż to, nie wyłowimy głupiego kamienia czy co? I wobec nieustających łez upadłej na duchu bojownicy postanowiono nie odkładać tego połowu do dnia następnego. <br>Noc była ciemna, bez księżyca i gwiazd. Pochodnie w rękach parobków rzucały pełzające światło na omszałą studnię. Pachniała głęboka woda, mech jedwabisty i nasiąkłe wilgocią deski, a głos głęboki i &lt;orig&gt;dźwiłczny&lt;/&gt; zapadał w otchłań podwodną. <br>Z tej właśnie wody nieruchomej, z dna jej czystego, wydobył, obwiązany sznurami, Hubert ów kamień lśniący i ciężki. A potem, stojąc w wodzie uczepiony rękami łańcucha, wyjechał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego